O Ludwiku Mierosławskim można
pisać i pisać (właściwie można pisać o jego porażkach i klęskach ale co tam,
nie ważne co piszą ważne by pisali) ale jego młodszy brat – Adam Piotr był
personą równie udaną.
Młody Adaś pobierał nauki (wraz z
bratem Ludwikiem) w wojewódzkim kolegium pijarów w Łomży, a następnie w
Korpusie Kadetów w Kaliszu. W 1830 na wieść o wybuchu powstania nawiał ze
szkoły i jako piętnastolatek (!) walczył w obronie Woli pod rozkazami
Sowińskiego (jeśli armia powstańcza w 1830 składała się w znacznym stopniu z
jego rówieśników to wiele tłumaczy). Młody zaliczył następnie kilka
zagramanicznych szkół (i równie wiele przytułków dla nędzarzy i emigrantów) by
w końcu jako chłopiec okrętowy zaciągnąć się na statek żeglujący po Oceanie Indyjskim.
Podczas swych wojaży zaliczył Indonezję, Madagaskar i Reunion (dawane –przed
zgilotynowaniem znacznego odsetka dynastii- Wyspy Burbońskie).
Z racji tego że życie na okręcie
na jego prestiżowym stanowisku polegało głównie na tym by nie dać się zgnoić,
stał się brutalem wysokiej klasy. Dzięki owej brutalizacji awansował i dochrapał się
fuchy szypra a gdy uciułał trochę grosza został i kapitanem. Widoczny wkład w
rozbudowę jego floty miała młoda i urodziwa małżonka (w właściwie portfel jej
ojca czyli Adamowego teścia) Rozalia Cayeux. Małżeństwo było krótkie acz
intensywne gdyż pani Mierosławska zmarła po roku związku (na szczęście obie
szwagierki rade były ulżyć młodemu wdowcowi w cierpieniach) nic więc dziwnego
że nasz awanturnik wyruszył w morze raz jeszcze.
58 km2 odkrytych na nowo przez Adama Piotra |
W 1843 roku Mierosławski odkrył
zapomniane a odkryte przed trzystoma
laty wyspy świętego Pawła i Nowy Amsterdam (na Oceanie Indyjskim). Ogłosił się
też właścicielem wyspy a następnie sprzedał jej połowę (zanim znalazł się
kolejny pretendent) za sumę 20 000 złotych franków, zaś wyspa przeszła tym
samym pod francuską jurysdykcję. Wobec natychmiastowej interwencji Korony
Brytyjskiej, której kartografowie dogrzebali się pretensji do tego kawałka
skały uciekł się do dramatycznych gestów i oświadczył, że „raz zatkniętej
chorągwi nie zwinie, a jeżeli kto bądź użyje siły przeciwko niemu, natenczas
wywiesi polską flagę i pod nią się zagrzebie”.
Następnie Adaś powrócił do Europy
i wsparł swego brata w wojennym rzemiośle dowodząc republikańską flotą podczas
powstania na Sycylii roku 1848. Rok później pobawił się w rewolucjonistę w
Badenii by ostatecznie rzucić to
wszystko w cholerę i pojechać w Bieszczady i popłynąć na Reunion i w
spokoju prowadzić firmę handlową wożącą towary po Oceanie Indyjskim.
Bibliografia:
1) M.
A. Kowalski, Kolonie Rzeczypospolitej, Warszawa 2005;
2) A. Nadolska-Szczytyńska, Ludy zamorskich
lądów, Kultury pozaeuropejskie a działalność popularyzatorska Ligi Morskiej i
Kolonialnej, Toruń 2005;
M.M.
Jako doktorant wydziału historycznego i znawca tematu mogę to tylko skomentować w dwojaki sposób:
OdpowiedzUsuń1) Ostrzeżenie: powyższy artykuł to mieszanina faktów, kompletnych bzdur, konfabulacji, przeinaczeń i wybujałej wyobraźni autora. Przykre jest to, że autor przypisał Adamowi Mierosławskiemu zupełnie nie poparte w jakichkolwiek źródłach ani literaturze działania lub przedstawił je w nie mający nic wspólnego z rzeczywistością sposób, byle tylko na siłę dodać pikanterii i tanimi, acz poniżej pasa chwytami przyciągnąć zainteresowanie czytelników - generalnie zero naukowości i profesjonalizmu, za to totalna żenada i kompromitacja autora.
2) Można też po prostu wobec tak niskiego poziomu artykułu w ogóle się do niego nie odnieść i go zignorować prostym "no comment".
Niewtajemniczonym w temat winien jednak byłem powyższe wyjaśnienia, bo tego wymaga rzetelność i prawda historyczna, skoro sam bohater artykułu obronić się już nie może.
Uprzejmie informuje, że wszelkie informacje o cechach psychologicznych bohatera są wykoślawione, karykaturalne i pochodzą za opracowaniem M. A. Kowalskiego.
OdpowiedzUsuń