Słowem miesiąca lipca w polskim
MSZ była bez wątpienia murzyńskość, lider jednej z partii (której twarzą był
akurat czarnoskóry) nazwał swe ugrupowanie ostatnią nadzieją białych ludzi, a
środowiska politpoprawne co jakiś czas po takich wyskokach dostały histerii
porównywalnej jedynie z rozpaczą przedszkolaków po zgonie Mufasy. Z wielu
gardeł dało się słyszeć głosy mówiące jakie to słowo na „M” jest rasistowskie i
obraźliwe. Czołowe polskie gazety w tym GW i Rzeczpospolita napisał o tym
teksty. A jedna „badaczka” stwierdziła, że skoro prawie co piaty (czyli mniej
niż 20%) Polak uważa słowo „Murzyn” za obraźliwe (jako kojarzące się z wyzyskiem i niewolnictwem) należy nie tyle zakazać co zaprzestać jego używania
tak jak na zachodzie nie używa się słów Negro i Nigger (czyli czarnuch). Doszło
do takiego absurdu, że nawet szanowani badacze jak np. prof. Chwalba nie
używają tego słowa, mimo pełnej świadomości, że słowo Murzyn nie stanowi
odpowiednika anglosaskiego Negro.
Głosem rozsądku zakończonym
smutnym wnioskiem, że słowo murzyn zostanie w przyszłości zastąpione słowem „Czarny”
był tekst „Murzyn zrobił swoje, czy Murzyn musi odejść? Historia
i przyszłość słowa Murzyn w polszczyźnie” prof. M. Łazińskiego. Zdaniem
profesora słowo to mimo, iż w Polsce nie ma obraźliwego rodowodu zostanie w przyszłości
wyparte w ramach swego unifikacji językowej.
Słowo Murzyn w języku polskim nie
ma źródeł rasistowskich lecz pochodzenia terminu należy szukać w łacinie. Termin
ten pochodzi od nazwy jednego z berberyjskich plemion Maur podbitych przez Rzymian.
Z czasem terminem Maur zaczęto określać wszystkich mieszkańców Afryki
Subsaharyjskiej (niezależnie od ich koloru skóry). Słowo Murzyn jest polską adaptacją
słowa Maur tak jak w angielskim Moore i w niemieckim Mohr.
Ilustracja nikogo nie dyskryminująca |
Jeszcze zabawniej kształtują się
losy terminu Afrykańczyk, który to pochodzi od innego plemienia berberyjskiego –Afri. By było zabawniej lud ten był ludem
semickim o stosunkowo jasnym kolorze skóry. I właśnie od tego fenickiego
plemienia wzięła się łacińska nazwa Afryka. W językach europejskich termin ten
aż po XVI-XIX wiek (zależnie od kraju) oznaczał jedynie Afrykę Subsaharyjską. Równocześnie
na określenie całości kontynentu używano terminu greckiego (Etiopia), berberyjskiego
(Gwinea) czy arabskiego (Sudan). Dopiero więc półtorej tysiąclecia po
zniknięciu z map plemienia Afri nazwa ich ludu stała się nazwą kontynentu a następnie pochodzącej z tego lądu grupy ludności.
Smutny wniosek jest taki, że
stosując terminy Afrykanin i Murzyn używamy go dziś nie tylko w sposób odmienny
niż używano je kiedyś ale i nie mamy świadomości, że coś z bogactwa języków
utraciliśmy. Cóż zawsze możemy się pocieszać, że jankesi ze swoim "Afroamerykaninem" jako pierwsi wyznaczyli nowy trend (niestety ignorującej dziedzictwo głupoty).
Bibliografia:
1) M. Łaziński, Murzyn zrobił swoje, czy Murzyn musi odejść? Historia i przyszłość słowa Murzyn w polszczyźnie [w:] Poradnik Językowy 4/2007;
2) R.
Vorbrich, Przedmowa [w:] Ludy zamorskich lądów, Kultury
pozaeuropejskie a działalność popularyzatorska Ligi Morskiej i Kolonialnej,
Toruń 2005;
M.M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz