Jak powszechnie wiadomo,
dobrze wychowany człowiek nie powinien śmiać się z innych. Wszyscy jednak mniej
lub bardziej ostentacyjnie „brechtamy” widząc kogoś w śmiesznym ubraniu (np.
Gota lub Gotke, którzy w 30 stopniach spacerują w skórze i glanach), lub
bardziej perwersyjnie widząc jakiegoś kalekę, którego dysfunkcja wydała nam się
w tej chwili zabawna. Chociaż dzisiaj jest to faux pas, jeszcze całkiem niedawno
płacono duże pieniądze, by pooglądać człowieka bez kości, lub babę z brodą, lub
podobne dziwadło.
Największy współcześnie działający cyrk w Polsce |
Wielu dzisiaj jest
święcie oburzonych na takie traktowanie „dziwów
natury”. Jednak niewielu święcie oburzonych na brak humanitaryzmu u przodków,
zdaje sobie sprawę z faktu, że praca w cyrku, dla osób nie mających kończyn jak
Książe Randian, czy cierpiących na zidiocenie (ówczesne określenie medyczne niepełnosprawności
umysłowej) była jedną z niewielu możliwości zarobkowania, a przy tym „godnego”
życia.
Zamiast iść na ulicę i
tam wygodnie siedząc we własnych odchodach w deszczu i mrozie wyciągając rękę
po jałmużnę, cyrk zapewniał im opiekę, wyżywienie, czasami wsparcie. Niektórzy
jak Johny Eck stali się prawdziwymi gwiazdami, i z pewnością gdyby nie cyrk
nigdy nie przeżyliby tak ekscytującego życia, jak to było im dane za sprawą
swoich publicznych występów.
A, że ludzie się z nich
śmiali? Cóż, taka to była epoka i takie obyczaje. Człowiek XIX stulecia kiedy
już nieco rozszerzył swoje wąskie dotychczas horyzonty chłonął wszystko co było
mu obce i niespotykane. To właśnie stąd, z ciekawości brała się popularność
cyrków, gdzie główną atrakcją były osoby z różnymi niecodziennymi
przypadłościami. Czy należy więc oburzać się na to, że chcieli sobie popatrzeć
na dziwolągi?
Zanim przystąpimy do
potępiania czegoś lub kogoś „w czambuł”, zastanówmy się chwilę, ruszenie głową
nic nie boli (pod warunkiem, że w pobliżu nie ma ściany). Prawdą jest, że
właściciele cyrków wykorzystywali swoich podopiecznych, ale czy dzisiaj nie
mamy do czynienia z wyzyskiem pracownika, także tego niepełnosprawnego? A więc
nim przystąpimy do świętego oburzenia, popatrzmy dookoła na „zakłady pracy
chronionej” lub inne tego typu twory, popytajmy osób, które tam pracują, a
dopiero potem wylewajmy żółć na naszych dziadów.
Bibliografia
Winter K., 'Dog boy', the 'living doll' and elephants balanced on tiny tin cans:
The cruel realities of the Victorian circus, Daily Mail. http://www.dailymail.co.uk/femail/article-2584149/Dog-boy-living-doll-elephants-balanced-tiny-tin-cans-The-cruel-realities-Victorian-circus.
[stan z dnia 30.01.2015]
Croft-Cooke R., Cotes P., Świat cyrku,Warszawa1986.
Kwiatkowska A., Sztuka cyrkowa – sztuka ludzkich możliwości, Praca magisterska
napisana na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu pod kierunkiem Prof. Dr hab.
Iwony Kabzińskiej, Toruń 2005.
T. J. Lis