Polaki cebulaki to nie
wynalazek ostatniego 25lecia. Z przypadkami osób, które ubierali mentalne klapki
na białe skarpety, mamy do czynienia odkąd pierwsi mieszkańcy nadwiślańskiego
kraju zaczęli szukać alternatyw dla upijania się.
Nie ważne kiedy, nie ważne gdzie, na Polaków-cebulaków uważajmy zawsze |
W Królestwie Galicji i
Lodomerii, szczególnie popularne były nie tylko rodzime uzdrowiska w Truskawcu,
Krynicy czy Zakopanem, ale także zagraniczne. Polaki-cebulaki decydowali się
więc opuścić granice swojego dumnego królestwa i szukali rozrywek w innych
miejscach. Szczególnym uznaniem cieszyła się, podobnie jak ma to miejsce
dzisiaj Dalmacja.
Jak więc widać, udręki mieszkańców tego adriatyckiego
wybrzeża nie zaczęły się wczoraj, ale trwają już dłuższy czas. Kultowym miejscem
dla Polaków-cebulaków stała się przede wszystkim słoneczna Opatia w tamtym
czasie zwana Abazją. Miasto stało się na przełomie XIX i XX wieku jednym z
najbardziej „polskich” kurortów znajdujących się poza historycznymi granicami
Rzeczpospolitej, wówczas już i zarazem jeszcze, nieboszczki.
Było to związane nie
tylko z dużą ilością słońca, pięknymi widokami, ale przede wszystkim z całą
rzeszą Polaków, którzy widząc tabuny ciągnące z Galicji, decydowali się
rozkręcać tam interesy. Jedni, wynajmowali apartamenty, inni zaś jak lekarz
Bolesław Kostecki oferowali swoje usługi medyczne, kuracjuszom spragnionym odnowy
swoich spracowanych ciał.
Abazja stała się więc
symbolem udanych wakacji, gdzie w porze urlopów przybywali Galicjanie, w tym
również spora grupa Polaków-cebulaków. Jeden z korespondentów „Nowej Reformy” w
1907 r. pisał o takiej cebulowej rodzinie;
Już po kwadransie obserwacyi państwa N. zachowania się ich i rozmowy przyszło
mi na myśl niezrównane opowiadanie Lejkina „Nasi za granicą”. Z całej rodziny
tylko synek umiał nieco po niemiecku […] ojciec N. podziwiał ogrom niektórych kamienic i szacował ich wartość
czynszową, pani N. zaś imponowały wystawy jubilerskie i strojów damskich. Romek
zaś o pięć razy o mało nie wpadł pod koła pojazdów, automobilów i rowerów
gapiąc się na wszystkich i na wszystko. Cytat ten oddaje w pełni charakter
opisywanej rodziny. Matka drobnomieszczanka, żona swojego męża, ojciec dzierżawca
kamienic uchodzący za znawcę wszystkiego i rezolutny synek, który niczym małe
diablątko nie jest w stanie 5 min. usiedzieć w spokoju. Czy można sobie
wyobrazić bardziej typową rodzinę idealnie oddającą charakter
Polaków-cebulaków?
Jak więc widać, czasy się
zmieniły, monarchie upadły (inne rozstrzelano), natomiast w tym dziejowym panta rhei, odnajdziemy coś stałego i ponadczasowego. To znany nam z urlopów czy to w
kraju czy „zagranico” Polak-cebulak, którego coraz to nowe pokolenia wyruszają
na wakacje, by zaznać prawdziwej cebulowej rozrywki.
Bibliografia
Z. P., Z Krakowa do
Abbazyi, „Nowa Reforma”, nr 250, 04.06.1907, s. 1.
P. Semka, Galicja z
dostępem do morza, „Rzeczpospolita”, http://www.rp.pl/artykul/306068.html
[dostęp 04.02.2015].
Skarpetki w sandałach,
czyli Polak all inclusive, http://podroze.onet.pl/skarpetki-w-sandalach-czyli-polak-all-inclusive/zs107
[dostęp 04.02.2015].
T. J. Lis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz