Przełom roku
2013 i 2014 przyniósł światu informację o islandzkich elfach uniemożliwiających
budowę autostrady. Prawie wszystkie polskie portale internetowe aspirujące do
miana opiniotwórczych zamieściły takowe informacje. A Gazeta Wyborcza odkurzyła
liczący rok tekst z Wysokich Obcasów zatytułowany Niewidzialne dzieci Adama i Ewy. Dlaczego Islandczycy wierzą w elfy?
. Jak to zwykle w takich dziełach jednak bywa , tytuł ma się nijak do
treści. Artykuł ani nie wyjaśnił problemu,
ani nawet nie zarysował kwestii popularności wiary w elfy na Islandii, lecz za
to uzyskał finansowanie w ramach unijnego projektu Next
in Line.
Wiarę w elfy
podziela większość Islandczyków (ponad 54%), co jest w dzisiejszych czasach szczególnie
dużym odsetkiem mieszkańców. Publicysta GW
usiłuje widzieć w tym skutki późnej i jedynie powierzchownej chrystianizacji
wyspy, mylnie zakładając że na Islandii przetrwało w „drugim obiegu” pogaństwo
(nawiasem mówiąc gazeta wydrukowała nazwę neopogańskiego wyznania Ásatrú z
błędem gdyż coś -być może złośliwy elf- zjadło ostatnią samogłoskę). W rzeczywistości zainteresowanie starą wiarą na Islandii
rozwijać się zaczęło dopiero w dobie romantyzmu, które na tej konkretnej wyspie
przypadało dopiero w drugiej połowie XIX wieku (jak widać od czasów
średniowiecznych wszystkie prądy kulturowe docierają na Islandię z opóźnieniem).
W roku 1973 dzięki staraniom Sveinbjörna Beinteinssona religię Asatru
oficjalnie na zarejestrowano na wyspie gejzerów.
Pierwszy obrazek elfa (TAK ma brodę) w grach RPG - Original D&D - Men & Magic (1974) |
Wiara w elfy
na Islandii jeszcze 50-60 lat temu nie
stanowiłaby ewenementu na tle innych państw europejskich. Gerland Gardner
przytaczał liczne przykłady mieszania się przedstawicieli starej rasy z Brytyjczykami.
Ponadto twierdził, że jest wstanie po fizys rozpoznać kto z mu współczesnych ma
w rodowodzie przedstawicieli „małego ludku”. O ile jeden z najważniejszych
propagatorów neopogaństwa w XX wieku może być uznany za osobę mało
reprezentatywną (a przytaczane przez niego opisy licznych dowodów świadectw za
mało wiarygodne), to już znana aktywistka feministyczna i światowej klasy
egiptolożka Margaret Murray (1863-1963) reprezentowała pewien fragment
naukowego półświatka podzielający takie wierzenia. W jej najbardziej znanej
pracy Witch Cults in Western Europe z
1922 sformułowała ona tezę, że elfy z licznych opowieści to przedstawiciele
odosobnionych wspólnot kultywujących jeszcze prehistoryczny matriarchat pierwotny.
Również i dziś w niewielkich wioskach w Walii i północnej Szkocji można spotkać
osoby podzielającą tę wiarę.
Popularność wiary
w elfy na Islandii Valdimar Hafstein
wyjaśnia w sposób odmienny. Jego zdaniem specyficzną wiarę Islandczyków upatruje
nie o powierzchownej chrystianizacji (by obalić ten mit dość powiedzieć że na
Islandii dość opornie i krwawo protestanckie wyznanie rugowało katolicyzm) lecz
w budowie na romantycznej wierze w elfy Islandzkiej tożsamości narodowej. Wiara
w elfy stanowić ma taki sam mit narodowy jak np. podanie o Lechu, Czechu i
Rusie. Podśmiewając się z Islandczyków musimy jednak pamiętać, że i dziś są w Polsce osobnicy wierzący w prawdziwość legend o Popielu czy w słowiański Biskupin.
Bibliografia:
1)
V.
Hafstein, The Elves' Point of View:
Cultural identity in contemporary Icelandic elf tradition [w:] Fabula, nr 41/2000, s. 87-102. Interesujące
spojrzenie na problem wiary w Elfy na Islandii. Autor przytacza prócz wyników
badań socjologicznych również wycinki z islandzkich tabloidów o elfach i
miejskie legendy.
2)
G. Gardner,
Współczesne Czarownictwo, Warszawa 2010, ss. 185. Polskie wydanie pracy
Gardnera z 1954, poświęconej opisowi praktyk czarownic jakie przetrwały od
średniowiecza po czasu mu współczesne.
3)
M.
Murray, The Witch-Cult in Western Europe: a Study in Anthropology, London 1921, ss. 312. Praca już w latach 20 uznana za
kontrowersyjną I naciąganą. Warto jednak po nią sięgnąć by zobaczyć jak już
feministki pierwszej fali manipulowały danymi np. w materii prześladowań
czarownic.
M.M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz